Forum online Strona Główna online
forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ILOSC MODLITW OBOWIAZKOWYCH

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum online Strona Główna -> Modlitwy specjalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 7:58, 09 Sie 2009    Temat postu: ILOSC MODLITW OBOWIAZKOWYCH

Na jednej z polskich stron muzulmanskich czytam:
"Każdy muzułmanin powinien odmawiać modlitwę pięć razy dziennie o wyznaczonych porach dnia, gdyż taka liczba modlitw dziennie została przyjęta na początku misji Mahometa.
Muzułmanie wierzą, że doszło do tego w taki sposób: Mahomet został zabrany przez aniołów do nieba i tam spotkał się z Bogiem. Bóg nakazał, by muzułmanie odmawiali modlitwę pięćdziesiąt razy dziennie, ale Mahometowi udało się wynegocjować z Bogiem zmniejszenie liczby modlitw do pięciu. Koran mówi tylko o trzech modlitwach i jest prawdopodobne, że liczba modlitw została zmieniona w wyniku zatargu Mahometa ze społecznością żydowską, która nie uznała Mahometa za proroka. Dla odróżnienia od żydów liczba modlitw została zwiększona z trzech do pięciu dziennie."
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 9:40, 09 Sie 2009    Temat postu:

oto, co udało mi się znaleźć w Koranie na ten temat:

17:78 Odprawiaj modlitwę przy skłanianiu się słońca, aż do ciemności nocy, a recytację - o świcie. Zaprawdę, recytacja o świcie znajduje świadków!
17:79 A nocą czuwaj na modlitwie, to będzie dla ciebie zasługa dobrowolna; być może, twój Pan pośle cię na miejsce chwalebne.

50:39 Znoś cierpliwie to, co oni mówią. Wysławiaj chwałę twego Pana przed wschodem słońca i przed zachodem!
50:40 I nocą wysławiaj Go, i po wybiciu pokłonów!

76:25 Wspominaj imię twego Pana rankiem i wieczorem!
76:26 I nocą wybijaj Mu pokłony! I długo nocą Go wysławiaj !
Powrót do góry
Aynur
Administrator



Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:18, 09 Sie 2009    Temat postu:

Miradż

Nasz ukochany szanowny Prorok (sallallahu alejhi we sellem) każdemu napotkanemu plemieniu opowiadał o Islamie.
Chciał, żeby brano go pod ochronę i pomagano Mu w wyjaśnianiu ludziom Islamu. Jednakże nikt nie został muzułmaninem, ani też nie chciał Go chronić. Oprócz tego bijąc, obrażając, wyśmiewali się z Niego.

Znęcając się nad Nim, zaprzeczali Jemu. Wysłannik Wielkiego Allaha był bardzo zmęczony, głodny i smutny. Dnie tak spędzał, do późnej nocy był w takim stanie.
Niewierzący z Mekki ciągle prześladowali Jego i jak stanowili przeszkodę ludziom odwiedzającym Kaabę w przyjęciu Islamu, tak też i znęcali się nad szanownym Prorokiem. W końcu nie było już miejsca, gdzie szanowny Prorok mógłby pójść. Wszędzie byli wrogowie. Tej nocy poszedł na dzielnicę Ebu Taliba do domu Ummu Hani córki wujka Ebu Taliba.

Ummu Hani, wtedy to jeszcze nie była muzułmanką, spytała się: „Kto tam?” Wysłannik Wielkiego Allaha powiedział: „To ja, syn twojego wujka, Muhammed. Jeśli się zgodzisz, to przyszedłem w gości.”

Ummu Hani powiedziała: „Poświecę życie dla takiego jak ty gościa, który jest prawidłowego słowa, godnym zaufania i zaszczytnym człowiekiem. Tylko, gdybyście przed przyjściem powiadomili, to bym coś przygotowała. Teraz nie mam nic, czym mogłabym poczęstować.”

Szanowny Prorok odpowiedział: „Nie chcę nic do jedzenia ani picia. Niczego nie pragnę. Wystarczy mi tylko miejsce, gdzie mógłbym modląc się, błagać mojego Pana.”

Ummu Hani wprowadziła do domu szanownego Proroka, dała Mu matę, miednicę i dzbanek. U Arabów poczęstowanie gościa, chronienie go przed wrogiem należało do jednych z najbardziej honorowych obowiązków.
W domu zaznanie przez gościa jakiejkolwiek szkody było wielką czarną plamą dla gospodarza domu. Ummu Hani pomyślała sobie: „On ma w Mekce wielu wrogów. A nawet są tacy, którzy chcą Go zamordować. W celu chronienia mojego honoru będą do rana go strzec.” Wzięła miecz swojego ojca i zaczęła krążyć wokoło domu.

Tego dnia Wysłannikowi Wielkiego Allaha sprawiono bardzo dużo cierpień. Zrobił ablucję i zaczął modlić się błagając Wielkiego Allaha, prosił o wybaczenie ludziom, ich uwierzenie i zyskanie przez nich szczęścia. Był bardzo zmęczony, głodny i smutny. Położył się na macie i zapadł w sen.

W tym momencie Wielki Allah oznajmił Dżebrailowi (alejhisselam): „Mojego ukochanego Proroka bardzo zasmuciłem. Zraniłem Jego błogosławione ciało, delikatne serce.
Będąc w tym stanie, dalej mnie błaga. Poza mną o niczym innym nie myśli. Idź, przyprowadź Mojego Ulubieńca! Pokaż Mu mój Raj, moje Piekło. Niech zobaczy dary, jakie przygotowałem dla Niego i Jego kochających. Niech zobaczy męki, jakie przygotowałem dla tych, co Jemu nie uwierzyli, zranili Go słowem, pismem i zachowaniem. Ja będę Jego pocieszać i owijać rany Jego delikatnego serca.”

Gdy Dżebrail (alejhisselam) przyszedł do szanownego Proroka, to znalazł Go we śnie. Budząc, nie chciał Go zaniepokoić.
Był w postaci człowieka. Pocałował Go pod błogosławioną stopą. Zimne usta, ponieważ nie posiadał serca i krwi, obudziły szanownego Proroka. Szanowny Prorok od razu poznał Dżebraila (alejhisselam) i lękając się, że może obraził Wielkiego Allaha, powiedział: „O bracie Dżebrailu! Dlaczego przyszedłeś tak nie na czasie?
A może popełniłem jakiś błąd? Czy też obraziłem mojego Pana? Czy przyniosłeś mi gorzką wiadomość?”

Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „O, Ty przewyższający wszystkie egzystencje! O, Ty Ulubieńcu Stworzyciela, najwyższy spośród proroków, źródło dobra i zalet, zaszczytny i wielki Proroku! Wielki Allah pozdrawia Ciebie i zaprasza do Siebie. Proszę wstań, pójdź ze mną!”

Szanowny Prorok dokonał ablucji. Dżebrail (alejhisselam) nałożył szanownemu Prorokowi na błogosławioną głowę turban z blasku (nur), ubrał w ubranie z blasku i przepasał pasem z rubinu.
Do błogosławionej ręki dał laskę z czterystu pereł ozdobioną szmaragdami. Każda perła błyszczała jak gwiazda Wenus.
Na błogosławione nogi nałożył buty z zielonego szmaragdu. Potem trzymając się za ręce poszli do Kaaby.
Tam Dżebrail (alejhisselam) otworzył błogosławioną klatkę piersiową szanownemu Prorokowi. Wyciągnął Jego serce. Wymył je w wodzie zemzem. Potem przyniósł naczynie wypełnione prawdą i wiarą, opróżnił je do serca i zamknął klatkę piersiową.

Następnie Dżebrail (alejhisselam) wskazując na przyprowadzone z Raju białe zwierzę o nazwie Buraq, powiedział: „Ej, Wysłanniku Wielkiego Allaha! Wsiądź na to zwierzę! Wszystkie anioły czekają na Twoje przyjście.” Wtedy to szanowny Prorok pogrążył się w smutku, zamyślił się. Wielki Allah oznajmił Dżebrailowi (alejhisselam):
„Ej, Dżebrail! Zadaj Mu pytanie! Dlaczego mój Ulubieniec jest zasmucony?” Szanowny Prorok odpowiedział: „Ja tyle godności i ugoszczenia zobaczyłem. Przyszło mi na myśl, jaki będzie stan mojej słabej wspólnoty na Sądzie Ostatecznym? Jak zniosą za tak dużo grzechów na boso pięćdziesiąt tysięcy lat na placu Arasat i jak przejdą drogę przez most, która będzie trwała trzydzieści tysięcy lat?”

Przyszedł boski dekret: „O, mój Ulubieńcu poczuj się zadowolonym. Dla twojej wspólnoty czas pięćdziesiąt tysięcy lat zrobię jak jedną chwilę. Nie martw się.”

Szanowny Prorok wsiadł na Buraqa. Buraq biegł bardzo szybko, jednym krokiem przekraczał miejsca widziane okiem. Podczas podróży Dżebrail (alejhisselam) mówił szanownemu Prorokowi, żeby w niektórych miejscach się zatrzymywał i robił tam salat.
Na to szanowny Prorok zszedł trzy razy z Buraqa i robił salat. Dżebrail (alejhisselam) pytał się szanownego Proroka w tych miejscach, czy je zna. Sam dając odpowiedź oznajmił, że pierwszym miejscem zatrzymania się była Medyna i do tego miasta się przesiedli, drugim miejscem była Góra Sina, gdzie błogosławiony Musa rozmawiał w nieznany dla nas sposób z Wielkim Allahem, trzecim było Betlejem, gdzie urodził się błogosławiony Isa. Potem przyszli do Jerozolimy do Mesdżit Aksa.

W Mesdżit Aksa Dżebrail (alejhisselam) otworzył palcem dziurę w skale i przywiązał do niej Buraqa. Tam zebrały się duchy niektórych byłych proroków w ludzkich postaciach. Do wspólnego salatu powiedziano po kolei, żeby prorocy Adem, Nuh i Ibrahim (alejhimusselam) byli imamami (prowadzili salat). Każdy z nich przepraszając nie zgodził się. Dżebrail (alejhisselam) powiedział do szanownego Proroka: „Nikt inny nie będzie imamem tam, gdzie Ty jesteś.”

Szanowny Prorok został imamem prorokom i razem zrobili dwa rekaty salatu. Potem o tym zdarzeniu w ten sposób przekazał: „Dżebrail (alejhisselam) przyniósł mi jedno naczynie z winem z Raju i jedno naczynie z mlekiem. Wziąłem mleko. Dżebrail (alejhisselam) powiedział mi, że wybrałem stworzenie nadające się do Islamu (wybrałem szczęście w obu życiach tj. na ziemi i po śmierci).
Potem dano mi jeszcze dwa kubki. W jednym był miód, a w drugim woda, obydwa wypiłem. Dżebrail powiedział: „Miód oznacza, że twoja wspólnota będzie istniała do końca świata, a woda oczyszczenie twojej wspólnoty z grzechów.” Potem razem wznieśliśmy się do nieba. Dżebrail (alejhisselam) zastukał do drzwi.
Spytano się: „Kto ty jesteś?” „Ja jestem Dżebrailem,” „Dobrze, a kto jest przy tobie?” „To jest Muhammed (alejhisselam),” „Czy zostało mu zesłane (objawienie, żeby wznieść się do nieba i zaproszenie na Miradż)? Powiedział: „Tak, zostało zesłane.” Powiedzieli: „Witaj przybyszu! Jak pięknym podróżnikiem jest ten przybysz.” Drzwi od razu się otworzyły i znalazłem się naprzeciwko Adema (alejhisselam). Powiedział mi „Witaj” i pomodlił się za mnie...

Tutaj zobaczyłem wiele aniołów. Wszystkie zatrzymały się w pokorze i z poddaniem w pozycji kyjam (jak w pozycji stania podczas salatu). Były zajęte wypowiadaniem słów: „Subbuhun kuddusun rabb-ul-melaiketi wer-ruh.” Spytałem się Dżebraila: „Czy te anioły w ten sposób czczą Wielkiego Allaha?” Odpowiedział: „Tak. One od momentu ich stworzenia do końca świata będą w kyjam. Poproś Wielkiego Allaha, żeby twoją wspólnotę obdarzył tym sposobem czczenia.” Poprosiłem. Moja modlitwa została przyjęta. Kyjam mający miejsce podczas salatu, jest właśnie tym kyjamem.

(Tam) trafiłem na jedną grupę ludzi. Anioły miażdżyły ich głowy i oni po tym ponownie zyskiwali swój poprzedni stan. Bili ich i oni ponownie dochodzili do swojego poprzedniego stanu. Spytałem się: „Kim są oni?” Powiedział: „Oni należą do tych, co opuścili salat piątkowy i robienie salatu ze wspólnotą. Nie robili ruku i sedżde (w salacie kładąc ręce na kolanach pochylenie się i położenia czoła, nosa, dłoni, kolan, palców stóp na ziemi) w całości.”

Zobaczyłem grupę ludzi, którzy byli głodni i goli. Zebani (anioły z Piekła, znęcające się) gnali ich na pastwisko w Piekle. Spytałem się: „Kim są oni?” Powiedział: „Oni należą do ludzi, którzy nie litowali się nad biednymi i nie dawali zekat (jeden z warunków Islamu; muzułmanie, którzy są wg religii bogaci, z majątku należącego do zekatu w określonym czasie, określoną ilość odłączają od swego majątku i dają określonym muzułmanom).”

Napotkałem na grupę ludzi, przed którymi postawiono smaczne potrawy. Obok leżała padlina. Zostawiając to smaczne jedzenie, jedli padlinę. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Powiedział: „Oni należą do tych, co zostawili helal (dozwolone) i skierowali się do tego, co było haram (zakazane). Gdy było dozwolone jedzenie, to jedli zakazane.”

Zobaczyłem grupę ludzi, która z powodu ciężaru niesionego na plecach nie miała siły się ruszyć. Pomimo, że byli w tym stanie, to wołali do innych, żeby im jeszcze trochę ciężaru dołożyli. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Powiedział: „Ci ludzie należą do tych, co byli wiarołomni wobec danych im powierzeń. Dalej ciemiężyli tych, od których wzięli swoje prawa.”

Napotkaliśmy na grupę ludzi, która kroiła swoje ciało i je jadła. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „Oni należą do tych, co oczerniali innych i byli donosicielami.”

Zobaczyłem grupę ludzi, którzy mieli czarne twarze, błękitne oczy, ich górna warga sięgała do czoła, a dolna zwisała do stóp, z ich ust płynęła krew i ropa. Do picia dawano im w kielichach z ognia płynącą w Piekle trującą krew i ropę. Darli się jak osły. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Odpowiedział: „Oni należą do tych ludzi, co pili alkohol.”

Napotkaliśmy na grupę ludzi, którym języki powychodziły z głowy, byli męczeni poprzez zaznanie przemiany na świnie. Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „Oni należą do tych, co byli fałszywymi świadkami.”

Spotkaliśmy plemię, których brzuchy spuchły i zwisały, byli niebieskiego koloru, ich ręce i nogi były związane, nie mogli wstawać z miejsca. Spytałem się o nich Dżibrila. Powiedział: „Oni należą do lichwiarzy.”

Napotkaliśmy na grupę kobiet, które miały czarne twarze, błękitne oczy. Ubrano je w ubranie z ognia. Anioły biły je maczugami z ognia. Wyły jak psy i świnie. Spytałem się Dżibrila: „Kim są te kobiety?” Odpowiedział: „One należą do kobiet, które cudzołożyły i krzywdziły swoich mężów.”

Zobaczyłem tłum ludzi, którzy zostali uwięzieni na terenie Piekła. Ogień ich palił, potem ożywiali się i ponownie byli paleni. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Odpowiedział: „Oni należą do tych, co buntowali się swoim ojcom.”

Natknęliśmy na grupę ludzi, którzy zasiewali pole i w jednej chwili ich zasiewy dawały kłosy. Spytałem się: „Kim są ci ludzie?” Dżebrail powiedział: „Oni należą do tych, co czcili Wielkiego Allaha.”

Doszliśmy do jakiegoś morza, którego zdumiewający stan nie jest możliwe opowiedzieć. Było bielsze od mleka, jego fale były jak góry. Spytałem się: „Co to za morze?” Powiedział: „To morze nazywa się Morzem Życia. Gdy Wielki Allah będzie wskrzeszał zmarłych, to z tego morza ześle deszcz. Rozłożone, porozrzucane ciała wskrzesi i wstaną one z grobów jak wyrastająca zieleń.”

Później weszliśmy do drugiej warstwy nieba. Dżebrail (alejhisselam) znowu zapukał do drzwi. Powiedziano: „Kto ty jesteś?” „Ja jestem Dżebrailem,” „Dobrze, a kto jest przy tobie?” „To jest Muhammed alejhisselam.” „Czy zostało Mu zesłane objawienie i zaproszenie na Miradż?” „Tak, przyszły.” Powiedziano: „Witaj przybyszu. Jak piękny podróżnikiem jest ten przybysz.” Drzwi od razu się otworzyły. Znalazłem się przy braciach ciotecznych Isa i Jahja bin Zekerijja (alejhimesselam). Powiedzieli: „Witaj” i pomodlili się za mnie...

Napotkałem na grupę aniołów. Stali w szeregu, wszyscy razem byli w ruku (w salacie jeden z obowiązków, pozycja pochylenia się z położeniem rąk na kolanach). Wypowiadali specyficzne dla siebie słowa. Byli ciągle w ruku, nie podnosili głowy i nie patrzyli do góry. Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „Te anioły w ten sposób czczą Wielkiego Allaha. Poproś Stworzyciela, żeby obdarzył tym twoją wspólnotę.” Pomodliłem się. Modlitwa została przyjęta, obdarzył ruku w salacie.

Wznieśliśmy się do trzeciej warstwy nieba. Po takich samych pytaniach i odpowiedziach otworzyły się drzwi i znalazłem się obok Jusufa (alejhisselam). Zobaczyłem, że dano jemu połową jego urody. Powiedział do mnie: „Witaj!” i pomodlił się...

Widziałem dużo aniołów, które szeregiem były w sedżde. Od swojego stworzenia miały specjalne dla siebie słowa, które ciągle wypowiadały. Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „Te anioły czczą Wielkiego Allaha w ten sposób. Poproś Wielkiego Allaha, żeby tym czynem obdarzył twoją wspólnotę.” Poprosiłem Stworzyciela. Przyjął i obdarzył was tym w salacie.

Dotarliśmy do czwartej warstwy nieba. Tam były błyszczące drzwi zrobione z czystego srebra. Na nich był zamek z blasku. Na zamku było napisane: „La ilahe illallah Muhammedun resulullah.” Po takich samych pytaniach i odpowiedziach znalazłem się przy Idrysie (alejhisselam). Powiedział do mnie: „Witaj!” i pomodlił się. Wielki Allah o nim powiadomił w Surze Merjem: 57 (w tym znaczeniu): „My jego wznieśliśmy do wysokiej siedziby.”

Zobaczyłem anioła, który siedział na wysokim miejscu, był zmartwiony i smutny. Wokoło niego było tyle aniołów, że ich liczbę zna tylko Wielki Allah. Po prawej stronie zobaczyłem pełne światłości anioły.
Ubrane były na zielono i pięknie pachniały. Każdy z nich był tak piękny, że nie można było patrzeć na ich twarze.

Po lewej stronie były anioły, którym z ust buchał ogień. Przed nimi znajdowały się z ognia baty i lance. Miały takie oczy, że nie starczało siły, żeby można było na nie patrzeć. Anioł siedzący na tronie miał oczy sięgające od głowy do stóp. Bez przerwy patrzył na znajdujący się przed nim zeszyt, w ogóle nie odciągał od niego wzroku.
Przed nim znajdowało się drzewo.
Na każdym liściu z niego było napisane imię jednego człowieka. Przed nim było coś takiego jak miednica. Niekiedy coś z niej prawą ręką wyciągał i podawał świetlistym aniołom znajdującym się z prawej strony, czasami lewą ręką wyciągał i podawał znęcającym aniołom.

Gdy spojrzałem na tego anioła, to w sercu odczułem lęk. Spytałem się Dżebraila: „Kto to jest ten anioł?” Powiedział: „To jest Azrail! Nikomu nie starczy siły, żeby spojrzeć na jego twarz.” Podchodząc do niego powiedział: „O Azrail! To jest ostatni prorok i Ulubieniec Wielkiego Allaha.” Azrail (alejhisselam) podniósł głowę i uśmiechnął się. Wstał i wychwalając mnie powiedział:
„Witaj! Wielki Allah nie stworzył od ciebie zacniejszej osoby. Twoja wspólnota przewyższa wszystkie wspólnoty. Ja żałuję twoją wspólnotę bardziej od ich matek i ojców.”
Powiedziałem: „Mam do ciebie prośbę. Moja wspólnota jest bardzo słaba. Traktuj ją łagodnie. Ich duchy odbieraj delikatnie.” Azrail (alejhisselam) powiedział: „Ze względu na prawa Wielkiego Allaha, który zesłał Ciebie jako ostatniego proroka i uczynił Sobie z Ciebie Ulubieńca, Wielki Allah w dzień i w nocy siedemdziesiąt razy rozkazał:
„Duchy wspólnoty Muhammeda łagodnie i łatwo odbierz, łaskawie ich traktuj.” Z tego powodu jestem wobec twojej wspólnoty miłosierniejszy od ich matek i ojców.”

Potem wznieśliśmy się do piątej warstwy nieba, gdzie spotkaliśmy Haruna (alejhisselam). Powiedział do mnie „Witaj” i pomodlił się za mnie.

W piątej warstwie nieba zobaczyłem, jak aniołowie czczą Wielkiego Alllaha. Wszystkie stały i patrzyły się na palce swoich nóg. Nigdzie indziej się nie patrzyły i wypowiadały głośno słowa wychwalające Wielkiego Allaha. Spytałem się Dżebraila (alejhisselam):
„Czy te anioły w ten sposób się modlą? Dżebrail odpowiedział: „Tak. Poproś Wielkiego Allaha, żeby twoją wspólnotę obdarzył tym sposobem czczenia.” Pomodliłem się. Wielki Allah przyjął moją modlitwę i obdarzył tym.

Potem wstąpiliśmy do szóstej warstwy nieba. Tam spotkaliśmy się z Musą (alejhisselam). Do mnie powiedział: „Witaj” i pomodlił się za mnie. Następnie wznieśliśmy się do siódmej warstwy nieba. Po takich samych pytaniach i odpowiedziach zobaczyliśmy Ibrahima (alejhisselam) opartego o Bejt-i Ma’mur (jest to kierunek modlitw aniołów; jego wartość w niebie jest, jak wartość Kaaby na ziemi).

Do Bejt-i Ma’mur każdego dnia wchodzi siedemdziesiąt tysięcy aniołów (i nie przychodzi na nich więcej kolej). Pozdrowiłem Ibrahima (alejhisselam). Przyjął moje pozdrowienie i powiedział: „Witaj dobry proroku, dobry synu!” (Potem) „O Muhammed! Podłoże w Raju jest miękkie, a ziemia czysta. Powiedz swojej wspólnocie, żeby tam dużo posadzili sobie drzew.” Spytałem się:
„W jaki sposób sadzi się drzewo w Raju?” Odpowiedział: „Wypowiadając słowa: „La hawle wela kuwwete illa billah” (wg innego przekazu zaś: „Subhanellahi welhamdulillahi we la ilahe illallahu wallahu ekber”).” Potem Dżebrail (alejhisselam) zaprowadził mnie do Sidret-ul-munteha. Jego liście były jak uszy słoni, a owoce jak wieże. To drzewo z rozkazem Wielkiego Allaha, gdy spotka się z kimś, to tak się zmienia i pięknieje, że żadne stworzenie stworzone przez Wielkiego Allaha nie jest w stanie jego piękna opisać.

Dżebrail (alejhisselam) poprowadził mnie dalej za Sidret-ul munteha i pożegnał się ze mną. Powiedziałem: „O Dżebrail! Czyżbyś zostawił mnie samego?” Dżebrail (alejhisselam) odczuł ból. Z powodu majestatu Wielkiego Allaha zaczął się trząść i powiedział: „O Muhammed! Jeśli zrobię jeszcze jeden krok, to poprzez wielkość Wielkiego Allaha pójdę na zgubę. Całe moje ciało spali się, zniknie.”

Szanowny Prorok (sallallahu alejhi we sellem) do tego miejsca doszedł razem z Dżebrailem (alejhisselam). Tam Dżebrail (alejhisselam) pokazując siebie w stworzonej postaci otworzył sześćset skrzydeł, na każdym z nich błyszczały perły, rubiny. Potem przyszło jeszcze bardziej święcące od słońca zielone nakrycie z Raju o nazwie Refref. Bez przerwy wypowiadało słowa wychwalające Wielkiego Allaha, głos jego wypełniał świat, w którym się znajdowało.

Pozdrowiło szanownego Proroka. Szanowny Prorok usiadł na Refrefie. W jednej chwili wznieśli się bardzo wysoko, przeszli przez miejsce zwane hidżab, którym było siedemdziesiąt tysięcy zasłon. Odległość pomiędzy zasłonami była bardzo duża.
Na każdej zasłonie znajdował się jeden anioł, który tam spełniał swoje obowiązki. Refref przeprowadził szanownego Proroka przez każdą z tych zasłon. W ten sposób przeprawili się przez kursi (jeden z największych stworzeń stworzonych przez Wielkiego Allaha, znajduje się pod arszem), arsz (największe ze stworzonych stworzeń przez Wielkiego Allaha, Tron Boski) i świat duchów. Gdy szanowny Prorok (sallallahu alejhi we sellem) przechodził przez zasłony, to za każdym razem słyszał, że mu nakazywano:
„Nie bój się Muhammedzie! Zbliż się, zbliż się!” Tak się przybliżył, że dotarł do miejsca zwanego Kabekawsejn. W nieznany, niezrozumiany i niemożliwy do opisania sposób dotarł do zażyczonych przez Wielkiego Allaha wysokości. Bez miejsca, czasu, kierunku, atrybutów zobaczył Wielkiego Allaha. Bez oczu, uszy, pośrednika, środków rozmawiał z Wielkim Allahem. Zyskał dary, które żadne ze stworzeń nie pozna i nie zrozumie.

Błogosławiony Imam Rabbani w dziele pt. „Mektubat” powiadomił: „Serwer-i alem alejhisselatu wesselem w nocy Miradż nie zobaczył Wielkiego Allaha życiem na ziemi. Zobaczył życiem po końcu świata, ponieważ Wysłannik Wielkiego Allaha tej nocy wyszedł z kręgu czasu i miejsca. Znalazł się w chwili, która nie miała początku i była wieczna. Początek i koniec zobaczył jako jeden punkt.
Tej nocy zobaczył tych, którzy pójdą do Raju, jak będą po tysiącach lat szli do Raju i w Raju ich stany. Właśnie w tym stopniu widzenie nie jest widzeniem ziemskim. Jest widzeniem widzianym w życiu po końcu świata.”

Gdy szanownemu Prorokowi powiedziano: „Wychwalaj Wielkiego Allaha!” to On od razu powiedział: „Ettehijatu lillahi wessalewatu wettajjibat” (co znaczy: Dla Wielkiego Allaha niech będą istniejące we wszystkich językach chwalebności, chwały i pochwały, robione ciałem wszystkie służby i posłuszeństwa, poprzez majątek dokonane dobre uczynki i dary). Wielki Allah pozdrowił swojego Ulubieńca mówiąc
„Esselamu alejke ejjuhennebijju we rahmetullahi we berekatuh. (O mój Wysłanniku! Niech moje pozdrowienie, błogosławieństwo i miłosierdzie będzie z tobą.)” Szanowny Prorok odpowiedział: „Esselamu alejna we ala ibadillahissalihin (O mój Panie! Niech będzie pozdrowienie też nam i twoim dobrym sługom).” Słyszące to anioły wszystkie razem powiedziały: „Eszhedu enla ilahe illallah we eszhedu enne Muhammeden abduhu we resuluh (Jakbym widział na oczy, wiem i wierzę, że nie ma innego boga poza Wielkim Allahem, Muhammed alejhisselam jest Jego sługą i wysłannikiem.)”

Gdy szanowny Prorok powiedział: „Esselamu alejna...” to Wielki Allah oznajmił: „O mój Ulubieńcu! Tutaj poza nami nie ma nikogo innego. Dlaczego powiedziałeś alejna (nam)?” Szanowny Prorok odpowiedział: „O Stworzycielu! Ciała mojej wspólnoty w rzeczywistości nie są ze mną. Jednak ich duchy są przy mnie. Moje pragnienie dobra i pomocy nie jest daleko od nich. Pozdrowieniem odsunąłeś mnie od każdego zła. Jak mogę pozbawić tak wielkich darów moją biedną, cierpiącą wspólnotę, która wpadnie w intrygi w czasach bliskich końca świata?”

Wielki Allah oznajmił: „O mój Ulubieńcu! Dzisiejszej nocy jesteś moim gościem. Chciej ode mnie, co tylko zapragniesz.” Wysłannik Wielkiego Allaha (sallallahu alejhi we sellem) powiedział: „Chcę moją wspólnotę (o mój Panie).” Gdy Wielki Allah powiedział: „Zawsze chcesz swoją wspólnotę,” to On poprosił: „O mój Panie! Chcący ja, dający Ty. Daruj wszystkim z mojej wspólnoty.” Wielki Allah oznajmił: „Jeśli dzisiejszej nocy wybaczę wszystkim z twojej wspólnoty, to moje miłosierdzie i twoja godność nie będą oczywiste. Jednej części z nich dzisiejszej nocy wybaczę. Dwie części z nich odłożę na później. Na Sądzie Ostatecznym ty będziesz chciał, ja będę darować. Tak, że moje miłosierdzie i twoja godność będą oczywiste.”

Nasz ukochany Prorok (sallallahu alejhi we sellem) w jednym z świętych hadis powiadomił: „Tej nocy (w nocy Miradż) chciałem od Wielkiego Allaha, żeby zlecił mi rozrachunek całej mojej wspólnoty. Wielki Allah oznajmił: „O Muhammed! W tym celem jest, żeby nikt nie został o winach twojej wspólnoty poinformowany. Ty jesteś miłosiernym prorokiem. Moim życzeniem jest to, żeby jak przed obcymi tak i też przed tobą winy i brzydkie czyny zostały ukryte. O Muhammed! Ty jesteś im przewodnikiem. Ja jestem ich Panem. Ty dopiero teraz ich zobaczyłeś. Ja zaś widziałem ich od początku do końca i będę widział. O Muhammed! Gdybym nie lubił gawędy z twoją wspólnotą, to na Sądzie Ostatecznym nie rozliczałbym ich. Nie pytałbym się o żaden z małych i dużych grzechów.”

Wielki Allah oznajmił: „O Muhammed! Otwórz swoje błogosławione oczy i spójrz pod swoją nogę.” Spojrzałem, zobaczyłem garść ziemi. Wielki Allah oznajmił: „Wszystko, co posiadasz, to znajdująca się pod twoją stopą ziemia. Tą ziemię przyniosłeś do swojego przyjaciela? Mnie łatwiej jest wybaczyć twojej wspólnocie od wybaczenia kurzu przylepionego do krawędzi ubrania przyjaciela.”

Szanowny Prorok w jednym ze świętych hadis oznajmił: „Wielkiemu Allahowi zadałem dużo pytań. Odpowiedzi na nie usłyszałem. Odczułem żal, że zadałem takie pytania. (Niektóre z nich) „O mój Panie! Dżebrailowi dałeś sześćset skrzydeł.
A jakim darem mnie obdarzyłeś?” Wielki Allah odpowiedział: „Jeden włos z twojego ciała jest mi milszy od sześciuset skrzydeł Dżebraila. Z powodu twojego jednego włosa wybaczę na Sądzie Ostatecznym tysiącom grzeszników. O Muhammed! Dżebrail otwierając swoje skrzydła wypełni powierzchnię pomiędzy wschodem a zachodem.

Ja zaś wybaczę wszystkim grzesznikom, którym będziesz orędownikiem, jeśli wypełnią nawet przestrzeń pomiędzy wschodem a zachodem.” Powiedziałem: „Wobec mojego ojca Adema (alejhisselam) kazałeś aniołom dokonać sedżdy (pokłonu). A jakim darem mnie obdarzyłeś?” Wielki Allah powiedział: „Powodem oddania pokłonu aniołów przed Ademem był twój blask, który znajdował się na jego czole.

O Muhammed! Ciebie obdarzyłem czymś wyższym od tego. Twoje imię postawiłem blisko mojego i zapisałem na Najwyższym Tronie. Wtedy to Adem nie został jeszcze stworzony, nie posiadał swojej sławy i znaków. Twoje imię napisałem na drzwiach do nieba, na zasłonach i na drzwiach do Raju, na willach, na drzewach, w każdym miejscu w Raju. Nie ma niczego w Raju, gdzie nie byłoby napisane „La ilahe illallah Muhammedun resulullah.” To stanowisko jest wyższe od stanowiska danego Ademowi.”

„O mój Panie! Nuha (alejhisselam) obdarzyłeś arką. A czym mnie obdarzyłeś?” Wielki Allah oznajmił: „Tobie dałem Buraqa i tak w jedną noc dotarłeś z ziemi do Tronu. Zobaczyłeś Raj i Piekło. Zaś twoją wspólnotę obdarzyłem takimi mesdżitami, że w Dniu Sądu Ostatecznego usiądą na nie, jakby siadali na statkach i w mgnieniu oka przechodząc przez Most Syrat, zostaną wybawieni z Piekła.”

„O mój Panie! Dzieciom Izraela zesłałeś kaszę manną i mięso ptaka podobne do przepiórki.” Wielki Allah oznajmił: „Ciebie i twoją wspólnotę obdarzyłem darami na ziemi i w życiu po śmierci. Dzieci Izraela z ludzkich postaci zamieniłem w postacie niedźwiedzia, małpy i świni. Nikomu z twojej wspólnoty tego nie zrobiłem. Jeśli nawet postąpią jak oni, to nieszczęście to nie uznałem za odpowiednie dla nich.

O Muhammed! Tobie dałem taką surę, której nie ma podobnej w Tewracie i w Indżil. Tą surą jest Sura Fatiha. Kto przeczyta tą surę, to jego ciało będzie zakazane dla ognia Piekła. Męki jego matki i ojca zostaną złagodzone. O Muhammed! Ja nie stworzyłem nikogo, kto byłby od ciebie bardziej wartościowy, zaszczytny i ciebie przewyższał. Tobie i twojej wspólnocie dałem za obowiązek robienie pięćdziesiąt razy salat w dzień i nocy.

O Muhammed! Kto przyjmie moją jedność i nie będzie robił mi wspólników, ten będzie należał do Raju. Takiej wspólnocie Piekło jest zakazane. Moje miłosierdzie wobec twojej wspólnoty przekroczyło mój gniew.

O Muhammed! Dla mnie jesteś od wszystkich ludzi razem wartościowszy, zacniejszy. W Dniu Sądu obdarzę ciebie tak dużą ilością darów, że cały świat będzie zdziwiony. O mój Ulubieńcu! Nim ty nie wejdziesz do Raju, to wejście pozostałym prorokom i ich wspólnotom będzie zakazane. Nim nie wejdzie twoja wspólnota, żadna inna wspólnota nie wejdzie.
O Muhammed! Czy chcesz zobaczyć, co przygotowałem dla ciebie i twojej wspólnoty?” Powiedziałem: „Chcę, o mój Panie!” Zwracając się do Israfila oznajmił: „O Israfil! Powiedz Dżebrailowi, żeby mojego Ulubieńca doprowadził do Raju i pokazał, co przygotowałem dla niego i jego wspólnoty w Raju. Niech pozbędzie się niepokoju.”

Nasz ukochany Prorok poszedł razem z Israfilem (alejhisselam) do Dżebraila (alejhisselam). W celu spełnienia rozkazu Wielkiego Allaha Dżebrail (alejhisselam) zaprowadził szanownego Proroka (sallallahu alejhi we sellem) do Raju. Anioły czekały na nich trzymając w jednej ręce ubranie z Raju a w drugiej naczynia wypełnione blaskiem. Dżebrail (alejhisselam) powiedział: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! One zostały stworzone osiemdziesiąt tysięcy lat przed stworzeniem Adema (alejhisselam).
W tym miejscu czekają z niecierpliwością, żeby rozsypać na ciebie i twoją wspólnotę to, co mają w naczyniach. W Dniu Sądu na rozkaz Wielkiego Allaha, gdy przejdzie przez próg Raju wasza dostojność i wasza wspólnota, to te anioły będą rozsypywały na was te drogocenności z tych naczyń. Ich przywitał anioł o imieniu Rydwan, który spełnia swoje obowiązki w Raju. Szanownemu Prorokowi dał radosne nowiny i powiedział: „Wielki Allah podzielił na trzy części Raj, żeby dwie części dać twojej wspólnocie i jedną pozostałym wspólnotom.” Potem oprowadził po wszystkich stronach Raju.

Szanowny Prorok oznajmił: „W środku Raju zobaczyłem rzekę. Wypływała z góry Tronu Boskiego. W jednym miejscu płynęła z niej woda, mleko, wino i miód. W ogóle ze sobą się nie mieszały. Brzeg tej rzeki był z wartościowego kamienia podobnego do szmaragdu. W niej znajdowały się drogocenne kamienie, jej osad był z ambra, jej trawa była z szafranu. Wokoło niej postawiono kubki ze srebra, było ich więcej od ilości gwiazd na niebie.
W okolicy znajdowały się ptaki, których szyje były jak szyje wielbłądów. Kto z ich mięsa zje i napije się z tej wody, ten osiągnie aprobatę Wielkiego Allaha. Spytałem się Dżebraila: „Co to jest za rzeka?” Powiedział: „To jest Kewser. Wielki Allah dał ją tobie. Woda do ogrodów ośmiu Rajów płynie z Kewser.” Przy brzegach tej rzeki zobaczyłem namioty. Wszystkie były z pereł i rubinu. O nie spytałem się Dżebraila. Powiedział: „To są kwatery twoich żon.” Zobaczyłem w tych namiotach huryski. Ich twarze błyszczały jak słońce i wszystkie razem nuciły wydobywając z siebie różne melodie.

Mówiły: „Jesteśmy szczęśliwe i radosne. Nie zaznajemy żadnego smutku. Jesteśmy wystrojone, nie będziemy w ogóle nagie. Jesteśmy młode, w ogóle się nie zestarzejemy. Jesteśmy łagodne, w ogóle się nie gniewamy. My jesteśmy zawsze takie, nigdy nie umrzemy.” Ich melodie docierając do drzew i pałaców szczęścia wszędzie było słychać. Były to tak miłe głosy, że gdyby te dźwięki przyszły na ziemię, to nie byłoby na świecie śmierci i troski. Dżebrail spytał się mnie: „Czy chcesz zobaczyć ich twarze?” Odpowiedziałem: „Chcę.” Otworzył jeden z namiotów. Spojrzałem. Zobaczyłem tak piękne twarze, jeśli bym zechciał opisać ich piękno, to nie starczyłoby mi na to mojego życia.
Twarze ich były bielsze od mleka, policzki czerwieńsze od rubinu i bardziej błyszczące od słońca. Skóra ich była delikatniejsza od jedwabiu i świeciła jak księżyc. Zapachy ich były przepiękne. Włosy ich były czarne, niektóre z nich miały splecione, niektóre zebrane, a niektóre rozpuszczone, gdy siedziały, to były wokoło nich jak namiot, a jak wstawały, to sięgały im do stóp. Przed każdą z nich znajdowała się służąca. Dżebrail powiedział: „One są dla twojej wspólnoty.”

Szanowny Prorok (sallallahu alejhi we sellem) oznajmił: „Zobaczyłem ogrody i sady ośmiu Rajów i każdego rodzaju dary. Przyszło mi na myśl, że chciałbym zobaczyć Piekło i jego stopnie. Dżebrail biorąc mnie za rękę zaprowadził do największego anioła Piekła, który nazywa się Malik. Powiedział: „O Malik! Błogosławiony Muhammed chce zobaczyć miejsca swoich wrogów w Piekle (pokaż Jemu Piekło).” Malik otworzył warstwy Piekła. Zobaczyłem siedem warstw (wszystkie).
Siódmą warstwę nazywają Hawije. Męki w niej są o wiele większe niż w pozostałych. Spytałem się Malika: „Która grupa ludzi będzie męczona w tej warstwie?” Malik powiedział: „Faraon i Karun, a także obłudnicy z twojej wspólnoty.” Szósta warstwa nazywa się Lazy. W niej będą męczeni ateiści. Piąta warstwa nazywa się Hutame. Tam będą męczeni czczący ogień, krowy, buddyści.
Czwarta warstwa nazywa się Dżahim. W niej będą męczeni czczący słońce i gwiazdy. Trzecia warstwa nazywa się Sakar. W niej będą męczeni chrześcijanie. Druga warstwa nazywa się Sair. W niej będą karani żydzi. Pierwsza warstwa nazywa się Dżehennem. W niej męki w porównaniu z pozostałymi są lżejsze. Oprócz tego znajduje się w niej siedemdziesiąt rzek z ognia.
Każda z tych rzek jest tak duża, że jeśliby do niej wrzuciło się wszystkie miejsca i nieba i nakazało się jednemu aniołowi, żeby je znalazł, to przez tysiąc lat by szukał i nie znalazł. Zebani (anioły spełniające swoje obowiązki w Piekle) były tak wielkie, że jeśliby jeden z nich położył na brzegu swoich ust ziemie i nieba, to nie byłoby ich widać. Te rzeki falując się, doprowadzają do powstania strasznych głosów. Gdyby z tych głosów, choć jeden dźwięk dotarł na ziemię, to wszystkie stworzenia by poumierały. Spytałem się: „Dla których ludzi jest ta warstwa?” Malik nie odpowiedział. Ponownie się spytałem, milczał...

Dżebrail powiedział do Malika: „Czeka na odpowiedź od ciebie.” On zaś przepraszając powiedział: „Wybacz mi.” Powiedziałem: „Powiedz bez względu na to, jaka jest odpowiedź. Dzisiaj jest możliwe przygotowanie się na to.” Malik powiedział: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! To jest miejsce dla buntujących się z twojej wspólnoty. Poradź im, żeby chronili siebie od tego strasznego miejsca. Niech unikają tego, co pociągnie ich ciała do tych cierpień. Tego dnia ja nie okażę miłosierdzia buntownikom. Nie będę litościwy wobec siwej brody starca ani też wobec młodych.”

Szanowny Prorok zaczął płakać. Z błogosławionej głowy ściągnął turban i zaczął błagać Wielkiego Allaha o orędownictwo. Mówiąc, że jego wspólnota jest bardzo słaba i nie wytrzyma takiej męki, tak bardzo płakał, że Dżebrail (alejhisselam) i pozostałe anioły razem z nim płakały. Od Wielkiego Allaha przyszło przemówienie: „O mój Ulubieńcu! Ciebie darzę wielką wartością i szacunkiem.
Twoja modlitwa została przyjęta. Bądź zadowolony. Doprowadziłem do twoich pragnień. Obdarzyłem ciebie taką siedzibą, że poprzez twoje orędownictwo wybaczę wielu buntownikom. Będę wybaczał aż ty powiesz, że wystarczy. O mój Ulubieńcu! Kto wysłucha moich nakazów, ten uratuje się od męki i kary, zazna mojego miłosierdzia. W Raju zyska honor mnie zobaczenia. Tobie i twojej wspólnocie dałem za obowiązek robienie salatu pięćdziesiąt razy w dzień i w nocy.”

Szanowny Prorok (sallallahu alejhi we sellem) dalej opowiadał: „Potem po tym miejscu dotarłem do Tronu Boskiego. Przechodząc przez nieba dotarłem do miejsca, gdzie znajdował się Musa (alejhisselam). Powiedział do mnie: „Jakim obowiązkiem obdarzył ciebie i twoją wspólnotę Wielki Allah?” Odpowiedziałem: „Każdego dnia i nocy robieniem pięćdziesiąt razy salat.” Musa (alejhisselam) powiedział: „Wróć do Pana i poproś, żeby trochę ulżył w tym obowiązku.
Twoja wspólnota nie poradzi sobie z tym. Ja sprawdziłem to u Dzieci Izraela.” Na to wróciłem do Wielkiego Allaha i powiedziałem: „O mój Panie! Ten nakaz uczyń lżejszym mojej wspólnocie!” Na to zmniejszył ten nakaz na pięć razy.
Poszedłem do Musy (alejhisselam) i powiedziałem, że zostało zmniejszone do pięciu razy. Musa (alejhisselam) powiedział: „Wróć do Pana! Poproś, żeby jeszcze zmniejszył, ponieważ twoja wspólnota nie da sobie z tym rady.” I tak chodziłem pomiędzy Musą (alejhisselam) a Wielkim Allahem i w końcu Wielki Allah oznajmił: „Ten salat zmniejszyłem do pięciu czasów. Za każdy salat będzie dane dziesięć nagród. I tak w końcu znowu będzie pięćdziesiąt salatów.
Jeśli ktoś nie zrobi uważając na jedną nagrodę, to zostanie mu zapisana tylko jedna nagroda. Jednak, jeśli zrobi uważnie, to za jeden zyska dziesięć nagród. Jeśli uważając na grzech nie zrobi, to nic nie zostanie zapisane. Jeśli zrobi, to tylko ten jeden grzech zostanie zapisany.” Potem zszedłem do Musy (alejhisselam) i opowiedziałem mu o tym stanie. Znowu powiedział: „Wróć i chciej, żeby jeszcze trochę ułatwiono.” Na to powiedziałem do niego: „Z tego względu, że wiele razy zwróciłem się do Pana, krępuję się o więcej prosić.”

W ten sposób Wielki Allah pocieszył ukochanego Proroka za zaznane trudności, które zraniły jego błogosławione serce. Obdarzył Go darami, które nie zostały dane żadnemu stworzeniu, przez nikogo nie są znane i zrozumiane.

Potem szanowny Prorok w jednej chwili dotarł do Jerozolimy i stamtąd do Mekki do domu Ummu Hani. Miejsce, gdzie leżał nie ostygło jeszcze, a ruch wody do ablucji w miednicy jeszcze nie zatrzymał się. Pilnująca domu Ummu Hani usnęła i o niczym nie wiedziała. Szanowny Prorok wracając z Jerozolimy do Mekki napotkał na karawanę kurejszycką. Jeden wielbłąd z karawany przestraszył się i upadł na ziemię.

Gdy nadszedł ranek, to szanowny Prorok poszedł do Kaaby i opowiedział o Miradż. Niewierzący wyśmiewali się mówiąc: „Muhammed stracił rozum.” Mający intencję przyjęcia Islamu zaczęli się wahać. Niektórzy z niewierzących ciesząc się poszli do domu Ebu Bekra, ponieważ znali jego, jako człowieka mądrego, doświadczonego, dobrego handlowca. Gdy otworzył im drzwi, to spytali się jego: „O Ebu Bekr! Ty byłeś wiele razy w Jerozolimie. Dobrze wiesz, ile potrzeba czasu, żeby z Mekki do Jerozolimy pójść i wrócić?” Błogosławiony Ebu Bekr powiedział: „Dobrze wiem. Więcej niż jeden miesiąc.”

Cieszący się na te słowa niewierzący powiedzieli: „Mądry, doświadczony człowiek taką da odpowiedź.” Śmiejąc się, kpiąc i myśląc, że błogosławiony Ebu Bekr będzie tak samo jak oni myślał, powiedzieli: „Twój przyjaciel mówi, że w ciągu jednej nocy poszedł do Jerozolimy i stamtąd wrócił, on całkiem już zgłupiał.”

Błogosławiony Ebu Bekr słysząc błogosławione imię Wysłannika Wielkiego Allaha powiedział z szacunkiem: „Jeśli On powiedział, to jest to prawda. Wierzę w to, że w jednej chwili poszedł i wrócił.” Niewierzący w zaskoczeniu powiedzieli: „Jak wielkim czarodziejem jest Muhammed. Ebu Bekra zaczarował.”

Błogosławiony Ebu Bekr od razu poszedł do szanownego Proroka. Wśród tłumu głośnym głosem powiedział: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Niech będzie błogosławiony twój Miradż! Niech będą nieskończone dzięki Wielkiemu Allahowi za to, że nas obdarzył honorem służenia takiemu wielkiemu Prorokowi jak ty i darem zobaczenia twojej błogosławionej twarzy, usłyszenia twoich słodkich słów, które pociągają za sobą serca i duchy. O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Każde twoje słowo jest prawidłowe. Uwierzyłem. Dla ciebie poświecę moje życie!” Te słowa Ebu Bekra zdziwiły niewierzących. Nie znajdując nic do powiedzenia odeszli. Tym, co zaczęli wątpić, kilku osobom posiadającym słabą wiarę, wzmocniły serca. Szanowny Prorok tego dnia nazwał błogosławionego Ebu Bekra imieniem „Syddyk.” Stopień Ebu Bekra wzrósł z przyjęciem tego imienia.

Ten stan bardzo rozgniewał niewierzących, nie potrafili znieść silnej wiary wierzących, że wierzyli każdemu słowu szanownego Proroka i dalej Go chronili. W celu pokonania i zawstydzenia szanownego Proroka zaczęli go sprawdzać.

Zaczęli zadawać takie pytania jak: „O Muhammed! Mówisz, że poszedłeś do Jerozolimy. Powiedz, ile jest drzwi i okien w Mesdżit Aksa?” Wysłannik Wielkiego Allaha na każde z tych pytań odpowiedział. Gdy szanowny Prorok odpowiadał, to błogosławiony Ebu Bekr potwierdzał Jego odpowiedzi mówiąc: „Tak jest, o Wysłanniku Wielkiego Allaha.” Gdy tymczasem szanowny Prorok ze względu na swoją skromność, wstydliwość nie patrzył nawet na twarz tego, kto był naprzeciwko Niego. Oznajmił: „Nie patrzyłem wokoło Mesdżitu Aksa. To, o co mnie się pytali, nie widziałem. W tym momencie Dżebrail (alejhisselam) przedstawił mi Mesdżit Aksa. Widząc okna od razu je policzyłem i odpowiedziałem na zadawane mi pytania.” Szanowny Prorok powiedział też, że widział w drodze podróżnych na wielbłądach. Oznajmił: „Inszallah przyjdą w środę.” W środę, gdy słońce zaczęło zachodzić, to ta karawana dotarła do Mekki. Podróżnicy z karawany powiedzieli, że było tak, jakby przeszła burza i jeden z wielbłądów ze strachu upadł na ziemię. Ten stan wzmocnił wiarę wierzących. Zaś u niewierzących doprowadził do wzrostu wrogości.

Jeden rok przed Hidżretem w miesiącu Redżeb 27. dnia w noc piątkową mający miejsce ten cud nazywa się Miradż. Szanowny Prorok udał się na Miradż duchem i ciałem. W noc Miradż zostało Mu pokazanych wiele boskich stanów i nakazany obowiązek robienia codziennie pięć razy salatu. Oprócz tego zostały zesłane dwa ostatnie święte wersety z Sury Bakara. O Miradżu jest powiadomione w Świętym Koranie w Surze Isra i Nedżm, a także w niektórych świętych hadisach.

Nasz ukochany Prorok po Miradż, gdy opowiadał Sahabi o Raju, oznajmił: „O Eba Bekr! Widziałem twoją willę. Była z czerwonego złota. Oglądałem przygotowane dla ciebie dary.” Błogosławiony Ebu Bekr powiedział na to: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Ta willa i jej właściciel niech będą dla ciebie poświęcone.” Szanowny Prorok zwracając się do błogosławionego Omera oznajmił: „O Omer! Widziałem twoją willę. Była z rubinu. W tej willi było dużo hurysek. Jednak nie wszedłem do środka. Pomyślałem o twoim wysiłku.” Błogosławiony Omer bardzo płakał. Płacząc powiedział: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Niech moja matka i ojciec będą dla ciebie poświęceni! Czy jest to możliwe?” Potem powiadomił błogosławionego Osmana: „O Osman! Ciebie widziałem w każdym niebie. Widząc w Raju twoją willę myślałem o tobie.” Do błogosławionego Ali powiedział: „O Ali! Twoją twarz zobaczyłem w czwartym niebie. Spytałem się Dżebraila. Powiedział: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Anioły uwielbiają patrzeć się na błogosławionego Ali. Wielki Allah stworzył na jego podobieństwo jednego anioła. Znajduje się on w czwartym niebie. Anioły tam go odwiedzają.” Potem wszedłem do twojej willi. Powąchałem owoce z jednego drzewa. Z niego wyszła huryska, która zasłoniła swoją twarz. Spytałem się: „Kto ty jesteś i do kogo należysz? Powiedziała: „O Wysłanniku Wielkiego Allaha! Zostałam stworzona dla Ali, syna twojego wujka.”

Rano po nocy Miradż Dżebrail (alejhisselam) przyszedł do szanownego Proroka i będąc Mu imamem zrobił z nim razem na czas pięć razy salat. W świętej hadisie jest powiadomione: „Dżebrail (alejhisselam) przez dwa dni przy drzwiach Kaaby był mi imamem. Obaj zrobiliśmy salat poranny, gdy zaświtał brzask, salat południowy, gdy słońce schodziło z góry, salat popołudniowy, gdy wszystko było w cieniu w swojej wysokości, salat wieczorny, gdy słońce zachodziło (górny brzeg znikł), salat nocny, gdy brzask oczerniał. Drugiego dnia salat poranny, gdy widniało, salat południowy, gdy wszystko osiągnęło cień dwa razy swojej wysokości, salat popołudniowy od razu po tym, salat wieczorny, gdy przerwało się post, salat nocny w pierwszej trzeciej nocy. Potem powiedział: „O Muhammed! To są czasy salatów twoich i byłych proroków. Twoja wspólnota niech robi każdy z pięciu salatów pomiędzy tymi dwoma czasami, które robiliśmy razem.”

Po powiadomieniu w ten sposób o czasach salatów posłano też wiadomość do Abisynii, żeby w ten sposób je robiono i powinno się odrobić zaległości od czasu, kiedy salat stał się obowiązkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum online Strona Główna -> Modlitwy specjalne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin